Sobota, 21 marca 2009
Kategoria Trening
W końcu góry !
Fortuna kołem się toczy. Narzekałem ostatnio na pogodę ale tym razem był fart. Cały tydzień plucha, a sobota słoneczko. Udało się w końcu w górki wyskoczyć. Chociaż spod Smoka wyjechało nas kilkanaście osób to już w okolicach Wieliczki wszystko zaczęło się rwać. Szybko odpadli górale. Nawet slicki nie pomogły i w Dobczycach było nas już tylko 7 osób. W Wiśniowej ubyło kolejne 2 osoby i na przełęcz za Wierzbanową wspinaliśmy się już tylko w pięciu. Tutaj każdy jechał swoim tempem i rozciągnęliśmy się mocno. Zresztą nie było co się spieszyć gdyż zrobiło się bardzo ładnie. Słoneczko mocno przygrzewało, wokoło ogromne ilości śniegu ale szosa suchutka. W górach panuje jeszcze zima na całego. Widać było jak na Śnieżnicy śmigają malutkie sylwetki narciarzy. Podczas zjazdu do Mszany spotykamy Pocia. Twardy gość - chociaż uciekliśmy mu już przed Wieliczką to jednak samotnie zrealizował plan i dotarł do Mszany inną drogą.
Powrót przez Kasinkę, potem w Lubniu starą zakopianką komfortowo lecimy do Myślenic.
Dalej przez Polankę i Świątniki do Krakowa.
To tyle trasy. Teraz wrazenia z jazdy. To była wycieczka ale to również znakomity trening. Dosyć mocne tempo, trochę górek, jechało mi sie nawet dobrze. Buli ostro dawał i żeby utrzymać koło musiałem niekiedy jechać już pod maxa prawie. Pomimo tego dotarłem do domu bez przeszkód, żadnych kryzysów, odcięcia prądu i nawet jeszcza trochę pary w nogach zostało.
Jutro jakiś dłuższy tlenik planuję po płaskim. Oby pogoda się utrzymała.
Powrót przez Kasinkę, potem w Lubniu starą zakopianką komfortowo lecimy do Myślenic.
Dalej przez Polankę i Świątniki do Krakowa.
To tyle trasy. Teraz wrazenia z jazdy. To była wycieczka ale to również znakomity trening. Dosyć mocne tempo, trochę górek, jechało mi sie nawet dobrze. Buli ostro dawał i żeby utrzymać koło musiałem niekiedy jechać już pod maxa prawie. Pomimo tego dotarłem do domu bez przeszkód, żadnych kryzysów, odcięcia prądu i nawet jeszcza trochę pary w nogach zostało.
Jutro jakiś dłuższy tlenik planuję po płaskim. Oby pogoda się utrzymała.
- DST 124.15km
- Czas 04:41
- VAVG 26.51km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 175 ( 96%)
- HRavg 139 ( 76%)
- Kalorie 5173kcal
- Podjazdy 998m
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pięknie, ja pewnie zostałbym już w Bieżanowie :)) Pozdrawiam
robin - 22:26 sobota, 21 marca 2009 | linkuj
Komentuj