Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101068.62 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.72%)
  • Czas na rowerze: 209d 02h 05m
  • Prędkość średnia: 20.09 km/h
  • Suma w górę: 879011 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 18 marca 2009 Kategoria Trening

Las Wolski.

Udało się na polko zerwać. Pośmigałem po Lasku Wolskim. Śniegu już nie ma, a i błota też nie za wiele. Sterylnie nie jest ale myślę, że jeszcze 2 dni bez deszczu(mało prawdopodobne) i spokojnie można już smigać. Bardzo fajnie się jeździło, wstrzeliłem się w ciekawą pogodę. Zimno ale słonecznie. Ciemnogranatowe chmury straszyły, ale na szczęście z daleka. Pomimo przyjemnej aury Lasek Wolski wyglądał dzisiaj jak wymarły.

Spotkała mnie ciekawa przygoda. Otoż podjechałem pod Kopiec Piłsudkiego, okrążyłem go i zamierzałem zjechać w kierunku ZOO. Wtedy usłyszałem dziwny dźwięk z tyłu. Pomyślałem, że opadł mi błotnik i ociera o oponę. Trochę się zdziwiłem gdyż takie rzeczy dzieją się raczej podczas zjazdu niż wolnej wspinaczki do góry. Ale nic - nie schodząc z roweru podniosłem błotnik do góry. Po chwili znów usłyszałem ten sam dźwięk i wtedy pomyślałem, że przypomina mi on co innego, lecz to nie mogło wchodzić w rachubę gdyż obejrzałem się kilka razy i wokoło nie było nic widać. Znów kilka sekund i znów to słyszę. Co jest z tym błotnikiem myślę już zdenerwowany ? Zatrzymałem się i odwróciłem do tyłu.
I wtedy go zobaczyłem !
Duży pies w stylu Owczarka stał sobie metr odemnie i dysząc wydawał charakterystyczne dźwięki, które naprawdę przypominały tarcie błotnika o oponę. Akurat wtedy musiałem jechać z taką prędkością, że czestotliwość tarcia zgrywała się idealnie z częstotliwością jego sapania. Długi, rózowy jęzor zwisał mu z paszczy, a boki podnosiły w rytm oddechu. Obfite i zadbane zimowe futro wskazywało raczej, że nie jest to pies przybłęda. Wprawdzie do strachliwych nie należę jednak z deka zesztywniałem i dopiero po kilku sekundach zacząłem coś działać :)
Ponieważ było w dół to nie kręcąc pomału nabierałem prędkości, kątem oka obserwując psiaka, który spokojnie biegł sobie za mną. Dopiero po chwili gdy już bardziej się rozpędziłem sabaka została z tyłu.
Tak teraz sobie myślę, że zapewne spacerował gdzieś ze swoim panem, którego akurat nie widziałem. Psiak może chciał się pobawić ze mną i pewnie nawet fajną zabawę miał ale ja raczej wtedy niespecjalnie się bawiłem.

To tyle przygód. Natomiast trening udał się całkiem, całkiem. Tak jak w planie leniwa jazda po Lasku.
  • DST 40.76km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 16.52km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 114 ( 62%)
  • Kalorie 1529kcal
  • Podjazdy 680m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jacys
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl