Sobota, 7 marca 2009
Kategoria Trening
Zimno i chlapa.
Tak to już bywa. Cały tydzień ładny i przyjemny, a w sobotę od rana deszcz i chlapa. I do tego zimno. Teraz już wieczorem mogę powiedzieć, że było fajnie, ale gdy siedziałem w mokrych gaciach na siodełku i co chwilę ścierałem krople deszczu z okularów nie było tak przyjemnie. Miało być Rudno ale tak jakoś samo od siebie przyszło, że odbiliśmy na Tenczynek i przez Krzeszowice wrócili do Krakowa. Jak by nie patrzeć wpadło ponad 80 km i 3 godziny solidnego treningu. To chyba największy plus tego wyjazdu bo tak generalnie to oby jak najmniej takich treningów.
Znowu kapeć, tym razem z tyłu. Łatałem na Stachowicza, dobrze, że Spinoza jechał bo pewnie bym się spóźnił na spotkanie. Wymiana dętki w takich warunkach nie jest przyjemna :)
Na koniec ślad z GPS - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=qifoakznynffxodr
Znowu kapeć, tym razem z tyłu. Łatałem na Stachowicza, dobrze, że Spinoza jechał bo pewnie bym się spóźnił na spotkanie. Wymiana dętki w takich warunkach nie jest przyjemna :)
Na koniec ślad z GPS - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=qifoakznynffxodr
- DST 82.58km
- Czas 03:18
- VAVG 25.02km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 166 ( 91%)
- HRavg 122 ( 67%)
- Kalorie 3197kcal
- Podjazdy 299m
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mało, że w gaciach mokro, to jeszcze towarzystwo w peletonie uświnione :D
Marcin - 09:56 niedziela, 8 marca 2009 | linkuj
Mniej mokro byś miał w gaciach, jakbyś sobie błotnik zamontował ;P
Axi - 20:27 sobota, 7 marca 2009 | linkuj
Komentuj