Sobota, 28 lutego 2009
Kategoria Wycieczka
Szosa na MTB
No to zebrała się nas spora grupka. Akurat jak zebraliśmy się na rogu Błoń z nieba spadła na nas nawałnica śniegu z deszczem. Ale potem było lepiej. Jak można było przypuszczać od startu poszło dosyć mocne tempo. Na podjazdach nie było lepiej i zrobiło się dosyć ostro wobec czego już po godzinie grupa zaczęła się rwać na fragmenty. Osobiście czułem się dobrze. Wczorajsze rege dobrze podziałało na mięśnie bo nogi kręciły się dosyć żwawo. Tym treningiem zakończyłem ten miesiąc.
Przejechałem 1190 km w czasie około 57 godzin. Można by już pierwsze wnioski wyciągać z dotychczasowego treningu. Co mogę napisać ? Na pewno zrobiłem dobrą i solidną bazę gdyż ponad 4 godzinne jazdy nie robią na mnie większego wrażenia, nawet te dosyć intensywne.
Szybkość - tutaj trudno coś powiedzieć bo nie ma danych ale czuję, że nie jest źle. Myślę, że jestem poziomie sprzed 2 lat co jest moim głównym celem treningowym.
Siła - w tym roku olałem totalnie zabawę w trening kadencji i skupiłem się właśnie na sile. Oczywiście nie znaczy to, że kręce mozolnie na blacie każdy podjazd. Raczej staram się odnaleźć ten moment kiedy jestem w stanie szybko kręcić ale staram się to robić na twardych biegach. To musi boleć, nie ma się co oszukiwać i nieraz czułem pieczenie w nogach ale przecież na tym polega ta cała zabawa. Myślę, że dotychczasowa praca nie idzie na marne bo od dawna nie czułem się tak dobrze na podjazdach, a młynek w góralu wyleciał na bezrobocie :)
Podsumowując - nie jest źle. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze optymalnej wagi. Trochę spóźniam się z założeniami bo o tej porze w planach było 74 kg, tymczasem waga jak uparta krąży w okolicy 75,5 kg. Jednak jestem dobrej myśli i liczę na to, że uda się wrócić do dyspozycji z 2007 roku co pozwoliło bym mi na osiągnięcie przyzwoitych wyników na maratonach Golonki oraz być może walkę o jakieś dekorowane miejsca w regionalnych zawodach.
Przejechałem 1190 km w czasie około 57 godzin. Można by już pierwsze wnioski wyciągać z dotychczasowego treningu. Co mogę napisać ? Na pewno zrobiłem dobrą i solidną bazę gdyż ponad 4 godzinne jazdy nie robią na mnie większego wrażenia, nawet te dosyć intensywne.
Szybkość - tutaj trudno coś powiedzieć bo nie ma danych ale czuję, że nie jest źle. Myślę, że jestem poziomie sprzed 2 lat co jest moim głównym celem treningowym.
Siła - w tym roku olałem totalnie zabawę w trening kadencji i skupiłem się właśnie na sile. Oczywiście nie znaczy to, że kręce mozolnie na blacie każdy podjazd. Raczej staram się odnaleźć ten moment kiedy jestem w stanie szybko kręcić ale staram się to robić na twardych biegach. To musi boleć, nie ma się co oszukiwać i nieraz czułem pieczenie w nogach ale przecież na tym polega ta cała zabawa. Myślę, że dotychczasowa praca nie idzie na marne bo od dawna nie czułem się tak dobrze na podjazdach, a młynek w góralu wyleciał na bezrobocie :)
Podsumowując - nie jest źle. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze optymalnej wagi. Trochę spóźniam się z założeniami bo o tej porze w planach było 74 kg, tymczasem waga jak uparta krąży w okolicy 75,5 kg. Jednak jestem dobrej myśli i liczę na to, że uda się wrócić do dyspozycji z 2007 roku co pozwoliło bym mi na osiągnięcie przyzwoitych wyników na maratonach Golonki oraz być może walkę o jakieś dekorowane miejsca w regionalnych zawodach.
- DST 103.36km
- Czas 04:47
- VAVG 21.61km/h
- Temperatura 3.0°C
- HRmax 172 ( 94%)
- HRavg 127 ( 69%)
- Kalorie 4220kcal
- Podjazdy 794m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
He, czytałem, że tempo 'rozsypywało' grupę ;). Ostatnio częściej wpadam na rowerowanie.pl i pewnie kiedyś gdzieś się z Wami wybiorę. Pozdrawiam!
bananafrog - 18:35 poniedziałek, 2 marca 2009 | linkuj
Podsumowanie piękne - tak wyglądają moje szczytowe miesiące. Pozazdrościć mogę następnej setki, tego mi brakuje, najbardziej czasu w weekendy. Pozdrawiam
robin - 20:05 sobota, 28 lutego 2009 | linkuj
Komentuj