Sobota, 11 stycznia 2014
Kategoria Trening
Ojców.
Niesamowita ta pogoda. Koniec roku był taki piękny, że wydawało się iż lepiej już być nie może. Tymczasem z każdym dniem jest lepiej. Wczoraj solidnie polało, przepłukało drogi, dzisiaj rano zobaczyłem czysty i suchy asfalt. Do tego temperatura w okolicy 5 stopni i świecące słońce. Chciało się jechać.
Pod ZOO spotykam zjeżdżajacego Bulego. Akurat gdy chwilę staliśmy i gadali o pierdołach nadjechał LoveBeer z Huziorem. Dzisiaj Grand Prix Krakowa w biegach górskich. Jechali na start. Jak się później okazało LoveBerr zajął 3 miejsce, a Huzior biegnąc na kacu po całonocnej balandze przybiegł na 6 miejscu. Nieźle!
Ja tymczasem przeskakuję obok ZOO i kieruję na Balice. W planach Ojców klasyczną trasą. Jednak w Bolechowicach wpada mi do głowy pomysł co by zaliczyć podjazd ul. Stromą, który to tak gorąco polecał mi już nieraz Sławek G. Mniej więcej wiem gdzie to jest ale mam jednak problemy z trafieniem i w końcu ląduję na jakiejś ślepej uliczce. Muszę przebijać się terenem, jakimś czarnym szlakiem. Kilka razy trzeba zejść z roweru ale w sumie jest przyjemnie, słońce jara, ptaszyska drą dzioby...dosłownie jak w marcu.
Nadal próbuję trafić na ta Stromą i w końcu udaje mi się jakoś od tylca tam zajechać. Faktycznie stromo jest ale dosyć krótko i jakoś nie tak extremalnie. Chyba Sławek będzie musiał ze mną pojeździć to mu pokaże kilka "bolesnych" podjazdów.
Dalej kieruję się już najszybszą drogą do Murowni skąd zjeżdżam do Ojcowa. Podjazd do Skały lecę już do Krakowa. Naprawdę udany wyjazd, żyć się chce po takim śmiganiu.
http://connect.garmin.com/activity/428197856
Pod ZOO spotykam zjeżdżajacego Bulego. Akurat gdy chwilę staliśmy i gadali o pierdołach nadjechał LoveBeer z Huziorem. Dzisiaj Grand Prix Krakowa w biegach górskich. Jechali na start. Jak się później okazało LoveBerr zajął 3 miejsce, a Huzior biegnąc na kacu po całonocnej balandze przybiegł na 6 miejscu. Nieźle!
Ja tymczasem przeskakuję obok ZOO i kieruję na Balice. W planach Ojców klasyczną trasą. Jednak w Bolechowicach wpada mi do głowy pomysł co by zaliczyć podjazd ul. Stromą, który to tak gorąco polecał mi już nieraz Sławek G. Mniej więcej wiem gdzie to jest ale mam jednak problemy z trafieniem i w końcu ląduję na jakiejś ślepej uliczce. Muszę przebijać się terenem, jakimś czarnym szlakiem. Kilka razy trzeba zejść z roweru ale w sumie jest przyjemnie, słońce jara, ptaszyska drą dzioby...dosłownie jak w marcu.
Nadal próbuję trafić na ta Stromą i w końcu udaje mi się jakoś od tylca tam zajechać. Faktycznie stromo jest ale dosyć krótko i jakoś nie tak extremalnie. Chyba Sławek będzie musiał ze mną pojeździć to mu pokaże kilka "bolesnych" podjazdów.
Dalej kieruję się już najszybszą drogą do Murowni skąd zjeżdżam do Ojcowa. Podjazd do Skały lecę już do Krakowa. Naprawdę udany wyjazd, żyć się chce po takim śmiganiu.
http://connect.garmin.com/activity/428197856
- DST 87.77km
- Teren 5.00km
- Czas 04:08
- VAVG 21.23km/h
- HRmax 176 ( 98%)
- HRavg 134 ( 74%)
- Podjazdy 1045m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj