Wtorek, 20 sierpnia 2013
Kategoria Trening
No, taką pogodę to ja lubię :)
Chmurzyło się od samego rana, temperatura w końcu zrobiła się ludzka. Koło południa trochę pokropiło, ale później przestało i tylko straszyło. Po obiadku wyszedłem na polko i micha mi się cieszyła. Takie chłodek to ja lubię, 16 stopni, do tego wiaterek, rewelacja. Fajnie się jechało, poleciałem na Rybną, bez mocnego deptania, taki tlenik sobie zrobiłem.
Gdzieś za Liszkami zaczęło coś pokapywać i w sumie lało już do samego Krakowa. Raz mniej, raz bardziej ale cały czas coś leciało z nieba. Nie zepsuło mi to humoru, wręcz przeciwnie, jechało się coraz lepiej. To są jednak moje warunki. No może ten deszcze faktycznie niepotrzebny ale jakoś nie robię z tego powody tragedii.
Super się jechało. Mam nadzieję, że upały w tym roku już nas nie nawiedzą :)
Gdzieś za Liszkami zaczęło coś pokapywać i w sumie lało już do samego Krakowa. Raz mniej, raz bardziej ale cały czas coś leciało z nieba. Nie zepsuło mi to humoru, wręcz przeciwnie, jechało się coraz lepiej. To są jednak moje warunki. No może ten deszcze faktycznie niepotrzebny ale jakoś nie robię z tego powody tragedii.
Super się jechało. Mam nadzieję, że upały w tym roku już nas nie nawiedzą :)
- DST 67.05km
- Czas 02:15
- VAVG 29.80km/h
- HRmax 161 ( 89%)
- HRavg 122 ( 68%)
- Kalorie 1700kcal
- Podjazdy 407m
- Sprzęt Skocik samojad :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj