Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:813.48 km (w terenie 36.00 km; 4.43%)
Czas w ruchu:34:40
Średnia prędkość:23.47 km/h
Suma podjazdów:5647 m
Maks. tętno maksymalne:180 (99 %)
Maks. tętno średnie:144 (79 %)
Suma kalorii:26899 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:54.23 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 Kategoria Trening

Kocierska.

Tak jakoś spontanicznie ten wyjazd wypadł. Wiadomo było, że w końcu pogoda będzie dobra więc pasowało odbić sobie deszczowe i zimne święta. Niby coś tam myślałem o kocierskiej ale to raczej tak niezbyt poważnie. Pomyślałem sobie polecę na Babice, a potem to się zobaczy. Nie jechało mi się dzisiaj dobrze. Niby jakoś specjalnie nie wiało ale miałem wrażenie, że coś mnie trzyma. Do Alwerni zaleciałem ze średnią o kilka km niższą niż kilka dni temu. W Babicach skierowałem się na Zator, a potem już jakoś samo poleciało i wylądowałem w Andrychowie. No, a jak już tam byłem to aż żal nie podjechać na kocierską. Na górę wyjechałem może nie jakoś specjalnie szybko ale dosyć sprawnie mi to poszło. Zjazd taki sobie, droga po tej stronie raczej kiepska.

Dalej przez Ślemień do Suchej. Jechałem już tędy i pamiętałem, że daje popalić ten odcinek. Droga jak sinusoida, zjazd, podjazd, zjazd, podjazd. Tutaj poczułem pierwsze oznaki zmęczenia. Jakoś doturlałem się do Suchej i tam zrobiłem sobie biwak. Picie, jedzenie i daję na Zembrzyce. Przez chwilę mignęło mi w głowie żeby polecieć na Maków, Górę Makowską i potem przez Hujówkę do Harbutowic. No ale szybko zszedłem na ziemię i pojechałem lajtową wersją :)

Znów cały czas miałem wrażenie, że coś mnie trzyma. Kręcił ten wiatr na wszystkie strony, raz leciało się 36-37, a po chwili trzeba było mocno deptać żeby na 30 się utrzymać. Zaczęło mnie pomału odcinać. Podjazdy już coraz częściej i szybciej musiałem redukcje robić. Sanguszki pokonałem dosyć szybko i złapałem drugi oddech na zjeździe do Sułkowic. Stąd już płasko i bez problemów doleciałem przez Radziszów i Tyniec do domu.

Nie powiem bo zryty jestem solidnie. Może tych gór jakoś specjalnie dużo nie było ale w połączeniu z dystansem mam prawo być zmęczony. Pisałem, że nie jechało mi się jakoś specjalnie dobrze ale w sumie nie wyszło to źle.

  • DST 188.02km
  • Czas 06:43
  • VAVG 27.99km/h
  • HRmax 169 ( 93%)
  • HRavg 134 ( 74%)
  • Kalorie 6831kcal
  • Podjazdy 1345m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 kwietnia 2012 Kategoria Przejażdżka

Nie ma co pisać.

J.w.
  • DST 33.29km
  • Czas 01:40
  • VAVG 19.97km/h
  • HRmax 137 ( 75%)
  • HRavg 107 ( 59%)
  • Kalorie 956kcal
  • Podjazdy 113m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 kwietnia 2012 Kategoria Trening

Bodzów.

Trochę szkoda dzisiejszego dnia. Jak się wybierałem rano było tak sobie, a jak wracałem to była już piękna i słoneczna pogoda. Gdyby tak człowiek wiedział to spokojnie można by się wybrać na jakąś stóweczkę po górkach.
  • DST 42.03km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.51km/h
  • HRmax 166 ( 91%)
  • HRavg 113 ( 62%)
  • Kalorie 1453kcal
  • Podjazdy 341m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 kwietnia 2012 Kategoria Trening

Las Wolski.

Pogoda sprzyja, trzeba korzystać. W terenie już ładnie obeschło więc poleciałem do Lasku Wolskiego. Nawet zrobiłem sobie jeden podjazd pod ZOO. Dawałem na maxa i niegłupio to szło ale na płaskim odcinku za kostką poczułem mocne podmuchy wiatru. Przytrzymało mnie to na pewno i kosztowało sporo sił. Nie czułem się też jakoś specjalnie świeży po wczorajszym treningu. Wyjechałem z czasem 6:50, czyli 52 sekundy gorzej od rekordu życiowego. Obiektywnie jednak oceniając nie jest tragedii zważywszy na to, że w tym roku nie jestem tak bardzo zmotywowany do treningu i nie trzymam ścisłej diety. Z tego samego powodu nie wiem również jak jest waga zestawu ja+rower bo po prostu nie ważę się :)

Potem pośmigałem sobie jeszcze po lasku. Zjechałem zjazd, który Axi nazywa Tryz Dzwony, wyjechałem ponownie pod ZOO, zjazd na mostek i serpentynami znów pod ZOO.
Fajny trening wyszedł, dosyć mocny chociaż nie rzeźnicki. Warunki w lasku do jazdy super, pogoda też extra. Można powiedzieć - żyć się chce.

  • DST 39.91km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 17.35km/h
  • HRmax 180 ( 99%)
  • HRavg 128 ( 70%)
  • Kalorie 1808kcal
  • Podjazdy 760m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 kwietnia 2012 Kategoria Trening

Katastrofa w przestworzach.

Takiej jazdy jak dzisiaj jeszcze nie miałem. No ale po kolei. Jechało się extra, do Alwerni zaleciałem ze średnią 32 km\h. Aż się zdziwiłem bo ostatnio wiało z zachodu i aż za szybko mi się wydawało. Sprawa wyjaśniła się gdy skręciłem na Tenczynek, a potem w Krzeszowicach na Kraków. Dzisiaj wiatr dmuchał ze wschodu. Na szczęście nie wiało jakoś strasznie mocno dzięki czemu sprawnie poruszałem się do przodu. Sama jazda - bajka. Ciepło, słoneczko. Od razu picia więcej idzie, musiałem tankować pod sklepem w Zabierzowie. Tylko tak droga z Krzeszowic ostatnio strasznie ruchliwa się zrobiła. Auto za autem. Trzeba będzie kombinować żeby ją omijać w przyszłości.

Szybko dotarłem do Krakowa i lecę sobie ścieżką po bulwarach. Nie jakoś specjalnie szybko, wiadomo, tutaj nie brakuje oszołomów co znienacka potrafią wpaść pod koła. Jadę sobie więc w miarę spokojnie gdy nagle kątem oka dostrzegam gołębia. Ptaszysko coś chyba ześwirowało bo zanim zdążyłem zareagować wpakował się w mnie. W szoku byłem z jaką siłą uderzył. Mało co nie wyglebiłem, przykleił się do mnie, a ja zacząłem nerwowo go strzepywać. Normalnie opad szczeny. Ręka boli, ludzie się gapią, ptak chyba od razu trup. Zrzuciłem go i poleciałem dalej. Potem tak sobie myślałem, że może powinienem się zatrzymać i zobaczyć co z nim. No ale w sumie co mogłem zrobić? Pogrzeb robić ?
  • DST 88.73km
  • Czas 02:51
  • VAVG 31.13km/h
  • HRmax 174 ( 96%)
  • HRavg 143 ( 79%)
  • Kalorie 3404kcal
  • Podjazdy 361m
  • Sprzęt Author Kinetic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 kwietnia 2012 Kategoria Trening

Fart.

Po wczorajszej chlapie nie bardzo wierzyłem w dzisiejszy trening. No ale od rana nie wyglądało to źle, a w południe zrobiło się całkiem przyjemnie. Zjadłem obiad i szybko oporządziłem rower oraz siebie. Pierwsze kilometry przyjemne chociaż silny wiatr bardzo przeszkadzał. W Kryspinowie złapała mnie ciemna chmura i zaczęło lekko prószyć śniegiem ale dalej na zachód niebo było błękitne wobec czego nie zrażałem się tym co się dzieje. Za Liszkami odbiłem na Czernichów. W przeciągu kilku minut pogoda znów zaczęła się psuć i to już naprawdę solidnie. Niebo zrobiło się czarne i zaczął sypać drobny ale bardzo gęsty śnieg. Nie wyglądało to dobrze. Myślałem nawet o nawrotce na rondzie i jak najszybszy powrót tą samą drogą. Wszędzie wokół niebo miało stalowy kolor i nie nastrajało to optymistycznie. Na rondzie skręciłem jednak na Przegini Narodową i szybko kierowałem się do głównej drogi.

Tak szybko jak zrobiło się paskudnie tak teraz pogoda zaczęła się zmieniać na lepszą. Dojechałem do głównej drogi i przez chwilę zastanawiałem się co robić. Miałem zamiar lecieć stąd do Rybnej ale po krótkim namyśle skierowałem się jednak główną drogą do Krakowa. Powrót z wiatrem był szybki i przyjemny. Przemieszczałem się korytarzem pomiędzy skupiskami ciemnych chmur. Po lewej stronie (tam gdzie miałem jechać) nie było nawet tak strasznie ale jakoś nie żałowałem, że mnie tam nie ma. Za to po prawej stronie chmury były naprawdę niemiłe.

W Krakowie znów zaczęło się chrzanić ni zaczął prószyć śnieg. Do domu udało się dojechać na suchych oponach co akurat dzisiaj wcale nie było takie oczywiste. Najlepsze jest to, że gdy skończyłem prysznic i zerknąłem za okno to była tam śnieżyca na całego, drogi mokre i generalnie syf i zimno.

Dobrze, że odpuściłem sobie tą Rybną.
  • DST 62.63km
  • Czas 02:11
  • VAVG 28.69km/h
  • HRmax 164 ( 90%)
  • HRavg 128 ( 70%)
  • Kalorie 2298kcal
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl