Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:1213.00 km (w terenie 170.40 km; 14.05%)
Czas w ruchu:58:06
Średnia prędkość:20.88 km/h
Suma podjazdów:11203 m
Maks. tętno maksymalne:185 (101 %)
Maks. tętno średnie:168 (92 %)
Suma kalorii:46672 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:50.54 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Czwartek, 20 maja 2010 Kategoria Różne

Czasu brakło.

Co to się dzieje, odwołują wszystkie zawody. Będkowska, Wieluń, Żegiestów, Szczawnica to tylko niektóre z tych co się nie odbędą. Żałuję bo forma jest, zawsze w Maju mi się dobrze jeździło. No a tu kiszka !!
Co zrobić, trzeba jakoś pchać tą całą zabawę do przodu. Dzisiaj czasu mało, cały Maj zapowiada się bardzo słabo ale stwierdziłem, że nic na siłę. Lepiej złapać trochę świeżości żeby forma utrzymała się dłużej.
Skończyło się więc tylko na dojeździe do pracy.
  • DST 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 22.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 500kcal
  • Podjazdy 20m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 maja 2010 Kategoria Trening

A jednak ....trenażer.

Trzeba było odpalić trenażer. O ile wczoraj dało się coś pojechać to dzisiaj nie bardzo to widziałem. Nie jest wesoło w Krakowie. Most Dębnicki zamknięty, Wisła sięga już po koronę wałów.
Co to będzie? Poprawy pogody nie za bardzo widać.
  • DST 40.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Kalorie 1400kcal
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 maja 2010 Kategoria Przejażdżka

Rowerowe sprawy.

Nie ma co pisać. Posiedziało się, pogadało :) fajnie było.
  • DST 20.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 maja 2010 Kategoria Zawody

Puchar Tarnowa - zimno,deszcz,błoto !!!!

Co tu ściemniać, gdy wieczorem zasypiałem słyszałem uderzenia kropel deszczu o parapet. Gdy rano się obudziłem słyszałem to samo i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to przewrócenie się na drugi bok. Ale to tylko przez chwilę, szybko wyskoczyłem z bed-a i spakowałem bety do auta. Droga do Tarnowa przebiegła szybko, oczywiście cały czas w deszczu. Biuro zawodów było na szczęście w ogrzewanym pomieszczeniu i można było się tam schronić pzred deszczem.

Było zimno, przemoczone ubranie nie trzymało ciepła i naprawdę nie było przyjemnie. Najgorszy moment to ten przed startem gdy wyskoczyłem z ciuchów i zostałem na krótko. Na szczęście odprawa nie trwała zbyt długo i szybko nas puszczono na trasę. Najpierw juniorzy, potem po około minucie wszystkie grupy mastersów. Do przejechania mieliśmy 2 okrążenia. Skrócono wyścig ze względu na trudne warunki.

Start poszedł jak zwykle po kostce do góry. Musiałem zająć dobrą pozycję gdyż wiedziałem, że dalej będzie ciężko z wyprzedzaniem. Na górze byłem tuż za Krzyśkiem Gierczakiem gdzieś na 5 pozycji open. Potem wjechaliśmy już w teren. Najpierw krótki ale dosyć stromy podjazd, który udało się pokonać na rowerze. Tutaj wyprzedził mnie Piotr Klonowicz i za nim pokonałem pierwszy zjazd. Trzymałem się Piotrka cały czas, kilka metrów przed nim jechał Krzysiek. Ostry zakręt w prawo, ktoś z przodu spada z roweru. Za późno już na reakcję, próbuję ściąć zakręt ale jest zbyt ślisko i zaliczam podpórkę. Tą sytuację wykorzystuje Marcin Bialik i łyka mnie na pełnej szybkości.

Tak więc jadę jak czwarty zawodnik w swojej kategorii. Próbuję trochę podkręcić tempa i udaje mi sie zbliżyć do obu rywali. Krzysiek już dalej ale Piotrek i Marcin kilkanaście metrów przedemną. Warunki na trasie trudne ale o dziwo dobrze mi się jedzie. Przezornie spuściłem trochę powietrza z opon przed startem. Mam założone Speed Kingi, wąskie oponki z rzadkimi ale dosyć wyraźnymi klockami. Nawet fajnie trzymają i na błotnistych zjazdach po wirażach udaje mi się odrobić trochę dystansu. Ale zaczynają się podejścia, które nie są moją mocną stroną. Jest naprawdę ciężko, zaczynam robić bokami, przytyka mnie dosyć mocno.

Siłą woli trzymam dystans, na szczęście znów zaczynają się ciekawe zjazdy i doskakuję do dwójki przedemną. Teraz przed nami sekcje po trawie. Jest bardzo grząsko, niezbyt stromo ale trudno utrzymać się na siodełku. Znów kawałek biegu. Wjeżdżamy na chwilę do lasu aby po chwili znów wyskakoczyć na otwartą przestrzeń. Atakuję na stromym podjeździe, wyprzedzam Piotrka Klonowicza, Marcin tuż przedmną. Teraz najdłuższy zjazd po trawie. Bardzo nieprzyjemny, sporo kolein, rzuca okropnie. Nie ma szans na chwilę odpoczynku, wypadamy na kostkę brukową i przed nami długi i ciężki podjazd prowadzący na drugie okrążenie. Tutaj atakuje Marcina - z powodzeniem i wjeżdżam tam jako drugi zawodnik w kategorii i czwarty w Open.



Kawałek dalej wyprzedza mnie Mariusz Ciekliński, który teraz robi mi za zająca. Taką taktykę obrałem żeby się go jak najdłużej trzymać gdyz sądziłem, że dowiezie mnie do mety na drugim miejscu. Cały czas daję kilka metrów za nim. Gdzieś tam mam kłopoty techniczne, rzuca mnie po trasie i muszę ratować się podpórką. Mariusz trochę odskakuje ale widzę, że z tyłu na razie pusto i staram się jechać szybko ale bezpiecznie.

Na trawiastym odcinku oceniam jaką mam przewagę. Wyglada na kilkanaście sekund, dosyć bezpieczna ale nie na tyle żebym poluzował. Znów szybki zjazd, tym razem trochę asekueracyjnie ale okazuje się, że to nie zawsze bezpieczniej. Niby bardziej uważam niż na pierwszej rundzie ale właśnie tym razem zaliczam glebę.

Na zakręcie rower wpada w poślizga i kładę się na lewym boku. Jak oparzony zrywam się na nogi. Kilka szybkich kroków i wskakuję na rower. Obrót korbą- jejku nie mam napędu !! Co jest grane !! Biegnąc patrzę na korbę, łańcuch luźno wisi. Klikam lewą manetką i ręką energicznie kręcę korbą. Zaskakuje - wsiadam na rower, rzut oka za siebie, w dole jedzie kilku zawodników.

Ostatni zjazd po trawie i już zasuwam po kostce. Odwracam głowę, kolejny zawodnik kilkanaście metrów z tyłu. Już nawet nie wiem kto to jest. Szukam ostatka sił i daję z palącymi nogami do góry. Udało się !!

Cieszę sie bo w bardzo trudnych warunkach pojechałem bardzo dobrze. Było ciężko i trudno, to już góry, błoto, ślisko. Poradziłem sobie chociaż to nie było takie oczywiste. Mam ciekawą pozycję do walki o generalkę w Pucharze Tarnowa. Tym bardziej, że Piotrek Klonowicz po trzecim miejscu w Lipiu tym razem zanotował czwartą pozycję.

Trzeci przyjechał Sławek Bartnik. Wygląda na to, że nas trzech będzie się biło o drugą pozycję. Marcin Bialik ma już większe straty i trudno będzie mu doskoczyć. Krzysiek Gierczak jest dla nas za mocny i raczej niezagrożony na pierwszym miejscu.
  • DST 7.40km
  • Teren 7.40km
  • Czas 00:39
  • VAVG 11.38km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 185 (101%)
  • HRavg 163 ( 89%)
  • Kalorie 813kcal
  • Podjazdy 348m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 maja 2010 Kategoria Przejażdżka

Lajcik.

No niestety piątek wyleciał z treningów.Dzisiaj już za późno na coś mocnego i długiego wobec czego zrobiłem sobie rege przed jutrzejszym XC w Tarnowie.
Ze sztycą wygląda, że na razie wszystko ok. Pomogło solidne mycie oraz odrobinę mocniejsze zaciśnięcie obejmą. Jak w Tarnowie wytrzyma przez cały wyścig to powinno być już ok.
Jeszcze tylko oponki trzeba zmienić bo się błotna masakra na jutro zapowiada. Forma raczej dobra, jestem dobrej myśli. Liczę na to, że tanio skóry nie sprzedam :)
  • DST 34.60km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.22km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 19m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 maja 2010 Kategoria Trening

Plecabo czy karbon :)

No to dzisiaj pierwsza jazda na karbonie. Trudno mi to ogarnąć bo na codzień daję na ciężkich klocach i gdy wsiadam na wyścigówkę to mam wrażenie, że to samo jedzie. Podobnie było i dzisiaj. Fajnie się jedzie, i odgłosy takie bardziej wytłumione niż w aluminium. Poleciałem sobie pod ZOO z myślą co by może rekord zaatakować. I może by się udało ale jakoś dziwnie mi się jechało. Dopiero przed serpentyną oblukałem, że sztyca się osunęłe i to całkiem sporo. Ciężko tak się jedzie i na górze zameldowałem się z czasem 6.14 Do wyrównania rekordu życiowego brakło 8 sekund ale i tak jest najlepszy czas jaki zrobiłem w tym roku. Czuję, że jest szansa na poprawienie rekorda, a nawet zejście poniżej magicznej granicy 6 minut.

Dalej poleciałem sobie kolejne podjazdy. Spotkałem Prucka i chwilę pogadaliśmy. Piąty podjazd zaatakowałem mocniej i wjechałem w czasie 6.40, znów kilka razy wolniej no i tradycyjnie 10 już na maxa. Sztyca dalej się obsuwała ale ustawiłem ją dobrze przed podjazdem i poszedł ogień. Na górze wynik 6.22. Powiem tak - jak na moje możliwości to mając 1200 metrów podjazdu już w nogach i 3 godziny jazdy prawie ten czas jest więcej niż przyzwoity.

No cóz - niedziela Puchar Tarnowa. Tam na Marcince okaże się jak to jest z tą formą :)
  • DST 64.39km
  • Czas 03:13
  • VAVG 20.02km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 177 ( 97%)
  • HRavg 126 ( 69%)
  • Kalorie 3037kcal
  • Podjazdy 1378m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 maja 2010 Kategoria Trening

Ojców klasycznie.

Jednak nie leje :) Ale rano jeszcze zimno, dopiero koło południe słoneczko zaczęło się przebijać i coś tam przygrzewać. Mykłem sobie Ojców przez Zelków. Raczej spokojna jazda. Jutro chyba sobie plażę zrobię :)
  • DST 71.47km
  • Czas 03:08
  • VAVG 22.81km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 110 ( 60%)
  • Kalorie 2849kcal
  • Podjazdy 499m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 maja 2010 Kategoria Trening

Pagórki.

Śmiganie po pagórkach pomiędzy Krakowem, Wieliczką i Dobczycami. Jest tu się gdzie zmęczyć. Niby prawie cały czas szosa ale prędkości bardzo mizerne. Kilka solidnych ścianek gdzie już myślałem o młynku ale siłą woli jakoś dociągnąłem na średniej tarczy.
Jutro ma lać - zobaczy się jak to wyjdzie. Pasiło by jakiś tlenik zrobić.
  • DST 53.47km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 19.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 158 ( 86%)
  • HRavg 113 ( 62%)
  • Kalorie 2126kcal
  • Podjazdy 606m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 maja 2010 Kategoria Przejażdżka

Bez celu.

Wydawało się, że nici będą z roweru tego dnia. Ale popołudniu wyszło słoneczko i zrobiło się bardzo przyjemnie. Nie miałem konkretnego planu na ten trening i tak sobie pojechałem przejechać się po prostu. Było fajnie :)
  • DST 51.49km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 21.31km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 149 ( 81%)
  • HRavg 108 ( 59%)
  • Kalorie 2059kcal
  • Podjazdy 246m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 maja 2010 Kategoria Wycieczka

Objazd trasy maratonu w Żegiestowie.

Wpadły dwa dni wolnego więc na weekend zaplanowałem coś extra. Postanowiłem objechać trasę maratony z cyklu Cyklokarpaty, który niebawem odbędzie się w Żegiestowie. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Nie będą się rozpisywał i powiem jedynie, że to może być bardzo specyficzny maraton. W wielu jechałem ale trasa, którą pojadą kolarze w Żegiestowie zaskakuje na całej linii. O ile na wycieczkę sprawdzi sie znakomicie to trudno powiedzieć co będzie gdy wpadnie tam 200 nabuzowanych testosteronem i adrenaliną facetów. Zobaczymy - ja w kazdym razie startuję bez względy na warunki.
Już dzisiaj ta trasa dostarczyła mi sporo emocji. Piękna pogoda na początku dnia, potem lekki deszczyk, chwila przerwy i solidna burza, która dorwała mnie na podjeździe na Jaworzynę. Piękne widoki, strome zjazdy, niekończące się podjazdy, kamienia, korzenie, błoto, koleiny - to wszytsko tworzy esencję kolarstwa górskiego.
Zrobiłem fotorelację z trasy - Objazd maratonu w Żegiestowie

A to ślad z GPS - Żegiestów track
  • DST 48.03km
  • Teren 48.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 9.51km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 170 ( 93%)
  • HRavg 139 ( 76%)
  • Kalorie 3699kcal
  • Podjazdy 1990m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl