Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:1562.75 km (w terenie 26.00 km; 1.66%)
Czas w ruchu:68:44
Średnia prędkość:22.74 km/h
Suma podjazdów:7646 m
Maks. tętno maksymalne:178 (97 %)
Maks. tętno średnie:139 (76 %)
Suma kalorii:55699 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:65.11 km i 2h 51m
Więcej statystyk
Środa, 18 marca 2009 Kategoria Trening

Las Wolski.

Udało się na polko zerwać. Pośmigałem po Lasku Wolskim. Śniegu już nie ma, a i błota też nie za wiele. Sterylnie nie jest ale myślę, że jeszcze 2 dni bez deszczu(mało prawdopodobne) i spokojnie można już smigać. Bardzo fajnie się jeździło, wstrzeliłem się w ciekawą pogodę. Zimno ale słonecznie. Ciemnogranatowe chmury straszyły, ale na szczęście z daleka. Pomimo przyjemnej aury Lasek Wolski wyglądał dzisiaj jak wymarły.

Spotkała mnie ciekawa przygoda. Otoż podjechałem pod Kopiec Piłsudkiego, okrążyłem go i zamierzałem zjechać w kierunku ZOO. Wtedy usłyszałem dziwny dźwięk z tyłu. Pomyślałem, że opadł mi błotnik i ociera o oponę. Trochę się zdziwiłem gdyż takie rzeczy dzieją się raczej podczas zjazdu niż wolnej wspinaczki do góry. Ale nic - nie schodząc z roweru podniosłem błotnik do góry. Po chwili znów usłyszałem ten sam dźwięk i wtedy pomyślałem, że przypomina mi on co innego, lecz to nie mogło wchodzić w rachubę gdyż obejrzałem się kilka razy i wokoło nie było nic widać. Znów kilka sekund i znów to słyszę. Co jest z tym błotnikiem myślę już zdenerwowany ? Zatrzymałem się i odwróciłem do tyłu.
I wtedy go zobaczyłem !
Duży pies w stylu Owczarka stał sobie metr odemnie i dysząc wydawał charakterystyczne dźwięki, które naprawdę przypominały tarcie błotnika o oponę. Akurat wtedy musiałem jechać z taką prędkością, że czestotliwość tarcia zgrywała się idealnie z częstotliwością jego sapania. Długi, rózowy jęzor zwisał mu z paszczy, a boki podnosiły w rytm oddechu. Obfite i zadbane zimowe futro wskazywało raczej, że nie jest to pies przybłęda. Wprawdzie do strachliwych nie należę jednak z deka zesztywniałem i dopiero po kilku sekundach zacząłem coś działać :)
Ponieważ było w dół to nie kręcąc pomału nabierałem prędkości, kątem oka obserwując psiaka, który spokojnie biegł sobie za mną. Dopiero po chwili gdy już bardziej się rozpędziłem sabaka została z tyłu.
Tak teraz sobie myślę, że zapewne spacerował gdzieś ze swoim panem, którego akurat nie widziałem. Psiak może chciał się pobawić ze mną i pewnie nawet fajną zabawę miał ale ja raczej wtedy niespecjalnie się bawiłem.

To tyle przygód. Natomiast trening udał się całkiem, całkiem. Tak jak w planie leniwa jazda po Lasku.
  • DST 40.76km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 16.52km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 114 ( 62%)
  • Kalorie 1529kcal
  • Podjazdy 680m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 marca 2009 Kategoria Trening

Trenażer.

Nie ma o czym pisać :)
  • DST 40.41km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.20km/h
  • HRmax 137 ( 75%)
  • HRavg 121 ( 66%)
  • Kalorie 1080kcal
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 marca 2009 Kategoria Trening

Czas odpocząć.

Rozpoczęty dzisiaj tydzień postanowiłem zrobić sobie regeneracyjny. Nawet dobrze się składa bo nie zapowiada mi się przez najbliższe dni dużo czasu na rower. Dlatego pokręciłem sobie w kuchni. O ile dobrze liczę to przekręciłem już 3 tysiąc.
Od listopada kiedy to rozpocząłem całą zabawę w trening przejechałem już pewnie ponad 5 tys i spędziłem na produkcji potu bardzo dużo czasu. Przez ten okres nic nie zakłóciło treningu, żadna choroba czy inna przygoda. Cały czas udało mi się realizować zabawę tak jak sobie to zaplanowałem. Nie są to jakieś specjalne plany, ot po prostu najpierw robiłem bazę, potem podciągnąłem trochę tempo, a od niedawna przestałem się ceregielić i coraz częściej i więcej staram sie jeździć na wysokiej intensywności. W tym roku również przestałem zwracać uwagę na kadencję gdyż pomimo wielu starań nie jestem w stanie przestawić się na szybkie obroty. Od wielu lat wiedziałem, że za mocno kręcę lecz w końcu postanowiłem się z tym pogodzić. Skoro mnie takiego natura stworzyła to niech tak będzie. I muszę powiedzieć, że dobrze się z tym teraz czuję.
W tym tygodniu trochę poluzuje ale już od soboty ruszam ostro do akcji gdyż zamierzam zamknąć ten miesiąc 70 godzinami treningu. To chyba max. jaki uda mi się osiągnąć. Ale takie właśnie są plany, w kwietniu zaczynają się starty i raczej trzeba będzie zejść z godzin, a bardziej postawić na szybkość. Myślę, że solidnie przepracowana zima pozwoli mi dociągnąć na metodzie startowej do września.
  • DST 44.97km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.99km/h
  • HRmax 137 ( 75%)
  • HRavg 123 ( 67%)
  • Kalorie 1191kcal
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 marca 2009 Kategoria Trening

W końcu wiosna.

Extra wypad dzisiaj. Piękna pogoda, super ekipa, spoko traska. Sporo podjazdów, mocne i rwane tempo, nawet kilka sprintów pod górkę można sobie było zrobić. Jednym zdaniem - znakomity i co ważniejsze bardzo przyjemny trening.
  • DST 97.26km
  • Czas 04:09
  • VAVG 23.44km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 172 ( 94%)
  • HRavg 129 ( 70%)
  • Kalorie 3986kcal
  • Podjazdy 630m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 marca 2009 Kategoria Trening

Lajcik i luzik.

Trening regeneracyjny na trenażerze.
Jutro może się uda dłuższą szoskę zaliczyć. Tym razem startujemy spod Parku Wodnego o godz.10.00. W planach śmiganie w trójkącie Kraków-Proszowice-Słomniki.
  • DST 33.49km
  • Czas 02:00
  • VAVG 16.75km/h
  • HRmax 114 ( 62%)
  • HRavg 100 ( 54%)
  • Kalorie 731kcal
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 marca 2009 Kategoria Trening

Brrrrr......zzzimno.

No to domarzłem dzisiaj. Swoją drogą to paradoks, że udało się komfortowo przejeździć całą zimę, a dopiero teraz w marcu dostałem w kość. Zaczęło się niewinnie, taka sobie pogoda ale sucho. Po chwili zaczęło mżyć, a w Staniątkach dopadła mnie prawdziwa burza śnieżna. Do tego jak zwykle wiatr i zrobił się problem gdyż drobiny śniegu tak smagały po twarzy, że wręcz nie dało się jechać. Oczywiście po chwili byłem całkiem przemoczony i zrobiło się niefajnie. Tym samym postanowiłem skrócić trening i przez Niepołomice czym prędzej czmychnąłem do Krakowa.
  • DST 56.10km
  • Czas 02:16
  • VAVG 24.75km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 150 ( 82%)
  • HRavg 117 ( 64%)
  • Kalorie 1824kcal
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 marca 2009 Kategoria Trening

Nic ciekawego.

Trenażer.
  • DST 44.75km
  • Czas 02:00
  • VAVG 22.38km/h
  • HRmax 154 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 71%)
  • Kalorie 1297kcal
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 marca 2009 Kategoria Trening

W Marcu jak w garncu.

To stare, ludowe przysłowie oddało wszystko czego mogłem doświadczyć tego dnia. Gdy się obudziłem słoneczko zaglądało przez okno do domciu. Potem się obraziło i zasłoniło ciemnymi chmurami, z których zaczął padać śnieg z deszczem. Tak właśnie było gdy wyjeżdżałem. Nie mogłem się rozkręcić, czy to wiatr, czy jakieś osłabienie ale ciężko leciały mi te kilometry. Po ostatnim weekendzie czułem niedosyt i postanowiłem zrobić zaplanowaną na wtedy traskę. Nie było fajnie na początku, ołów w nogach, paskudna pogoda i naprawdę silne podmuchy wiatry odbierały przyjemność z jazdy. Jednak już w okolicach Grójca słoneczko znów zaczęło wyglądać zza chmur co wybitnie podnosiło moje zagubione wcześniej morale. Dzisiaj na trasie były dwa bolesne punkty. Jeden z nich to podjazd w Nowej Górze, którego już sam widok wzbudził dreszcze na plecach. Drugim był podjazd w Kochanowie, który zafundowałem sobie mając już ponad 70 km w nogach. Oba udało się przeżyć chociaż na mojej kolarce nie było to bezbolesne :)
Tak więc miałem dzisiaj wiosnę i zimę na przemian, a kwintescencją tej drugiej były zaspy śnieżne w Paczółtowicach przez, które musiałem się przebijać prowadząc rower. Krótki fragment drogi zawianej śniegiem z pól. Za to w Krakowie jak wróciłem już wiosna. Słoneczko, suche drogi, ciepełko. Jadąc bulwarami i czując przyjemne mrowienie w nogach turlikałem się spokojnie do domu.
Tego mi było trzeba 1
  • DST 100.20km
  • Czas 03:58
  • VAVG 25.26km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 170 ( 93%)
  • HRavg 137 ( 75%)
  • Kalorie 4261kcal
  • Podjazdy 698m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 marca 2009 Kategoria Trening

Nocny jeździec.

Zapowiadała się kicha. Rano pogoda wykluczająca jazdę. Potem uroczystości rodzinne i gdy wróciłem do domu było już grubo po 17 ...i zza chmur wyszło słońce. Nie było co rozmyślać, szybka decyzja i na rower. Już jadąc bulwarami było całkiem ciemno. Jakoś nie uśmiechało mi się śmiganie podkrakowskimi drogami w tych warunkach i zrobiłem sobie kilka pętelek na torze kajakowym. Tak więc zakończyłem ten tydzień, który chociaż zaowocował ponad 16 godzinami treningu to nie jestem z niego zadowolony. Zwłaszcza weekend zawiódł na całej lini, a w zasadzie pogoda. Mówi się trudno i trzeba liczyć, że będzie lepiej.
  • DST 60.90km
  • Czas 02:38
  • VAVG 23.13km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 133 ( 73%)
  • HRavg 113 ( 62%)
  • Kalorie 1840kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 marca 2009 Kategoria Trening

Zimno i chlapa.

Tak to już bywa. Cały tydzień ładny i przyjemny, a w sobotę od rana deszcz i chlapa. I do tego zimno. Teraz już wieczorem mogę powiedzieć, że było fajnie, ale gdy siedziałem w mokrych gaciach na siodełku i co chwilę ścierałem krople deszczu z okularów nie było tak przyjemnie. Miało być Rudno ale tak jakoś samo od siebie przyszło, że odbiliśmy na Tenczynek i przez Krzeszowice wrócili do Krakowa. Jak by nie patrzeć wpadło ponad 80 km i 3 godziny solidnego treningu. To chyba największy plus tego wyjazdu bo tak generalnie to oby jak najmniej takich treningów.
Znowu kapeć, tym razem z tyłu. Łatałem na Stachowicza, dobrze, że Spinoza jechał bo pewnie bym się spóźnił na spotkanie. Wymiana dętki w takich warunkach nie jest przyjemna :)
Na koniec ślad z GPS - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=qifoakznynffxodr
  • DST 82.58km
  • Czas 03:18
  • VAVG 25.02km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 166 ( 91%)
  • HRavg 122 ( 67%)
  • Kalorie 3197kcal
  • Podjazdy 299m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl