Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101068.62 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.72%)
  • Czas na rowerze: 209d 02h 05m
  • Prędkość średnia: 20.09 km/h
  • Suma w górę: 879011 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:1760.17 km (w terenie 59.00 km; 3.35%)
Czas w ruchu:77:52
Średnia prędkość:22.60 km/h
Suma podjazdów:10872 m
Maks. tętno maksymalne:177 (97 %)
Maks. tętno średnie:130 (71 %)
Suma kalorii:62861 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:73.34 km i 3h 14m
Więcej statystyk
Sobota, 6 marca 2010 Kategoria Trening

MTB - pierwsze w tym roku.

Nie ryzykowałem już kolarki, zresztą za zimno dzisiaj było na szosę. Wyjechałem około 10, zimno ale pogodnie. Wybrałem ze stajni pojazdów Gianta i skierowałem się w stronę Lasku Wolskiego. Sikornik mijam bez problemów, Biała Droga też spokojnie. Za szlabanem robi się ślisko, ale da się jechać. Przelatuję przez lasek i za obserwatorium skręcam na Kryspinów. Tu już mnie wesoło, głębokie i zmrożone koleiny nie ułatwiają jazdy, źle się jedzie ale jakoś daję do przodu. Przelatuję przez Kryspinów, Morawicę i wzdłuż autostrady kieruję się w stronę Półrzeczek. Pojawiają się przeszkody na drodze, zwalone drzewa, trzeba się jakoś przebijać. Wąwóz Półrzeczki w początkowym fargmencie zablokowany przez kilka drzew lażących na ścieżce. Jedno z nich, niezbyt duże leży w poprzek drogi, myślę sobie - przejadę i atakuję przednim kołem. Udaje się, jeszcze tylko tył ale opona nie utrzymuje mnie na śliskim drzewie i spadam z siodełka. Jakoś tak niefortunnie, że ląduje tyłem, nie jestem w stanie złapać równowagi i lecę dalej ze skarpy będącej po lewej. Jest miękko, pełno liści, nic mi nie jeste ale pewnie wyglądało to bardzo ciekawie.
Przelatuję przez drogę i wjeżdzam do Doliny Mnikowskiej. Początkowy fragment lekko nachylony po lodzie. Z prawej stalowa barierka, czuję, że jadę za szybko, delikatnie wciskam hampel i czuję jak tylne koło ucieka na bok. Zbliżam się do barierki, nadal jadę za szybko ale już wiem, że hamulce nic tu nie pomogą. Próbuję delikatnie skręcić, pracuję ciałem i wyrównuję tor jazdy, nadal lód ale droga wolna i można spokojnie wypatrywać bardziej przyczepnej nawierzchni do wyhamowania. Zatrzymuję się na chwilę w dolince, akurat wychodzi słońce i jest bardzo przyjemnie.

Powrót już po asfalcie, przelatuję przez Mników, Cholerzyn i w Krsypinowie wpadam na szlak rowerowy. Na zjeździe spod ZOO (trzeba uważac bo ślisko) tuż przed szlabanem spotykam Tomka. Próbuję się zatrzymać, pod kołami lód, delikatnie wciskam klamkę hamulcową i już czuję jak lecę na prawy bok. Podpieram się ręką. To już kolejny upadek w tym roku na prawą stronę, rękawiczka po każdym z nich straszy coraz większą dziurą. To ostatni rok dla niej.

Wychodzę bez obrażeń, chwilę gadamy z Tomkiem i zbieramy się w swoje strony. Jeszcze tylko podjazd Białą Drogą i spokojnie docieram do domciu.

Dzisiejsza jazda to taki niby trening, niby wycieczka. Jakieś przeziębienie mnie trochę męczy więc nie dawałem czadu, zresztą za zimno na jakieś szarpanie. Pulsometru nadal nie mam ale sądzę, że jechałem na zmianę tlen z regeneracją.
Tak czy tak jazda minęła całkiem przyjemnie. Zobaczymy co będzie jutro.
  • DST 56.55km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 15.35km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 2600kcal
  • Podjazdy 575m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 marca 2010 Kategoria Trening

Śnieżyca w Gruszkach.

Nieudany trening niestety dzisiaj wyszedł. Siadłem na kolarkę bo szosa sucha, pogoda w miarę stabilna, lekki mrozik, jednym słowem - fajnie.
Do Kokotowa jechało się nawet spoko, jeśli nie liczyć mocnego wiatru. W Kokotowie i dalej w Węgrzcach na drodze pojawiło się błoto pośniegowe i zaczęło mocny sypać. Od tego miejsca warunki pogarszały się w galopującym tempie. W Staniątkach już totalna zima. Na jednym z PODJAZDÓW zaliczyłem glebę !!!! W Gruszkach już wręcz koniec świata, sypie na całego, wszędzie biało, na drodze gruba i ubita warstwa śniegu. Jadę na tych cienkich gumkach 10-15 km/h i tylko czekam kiedy będzie kolejna gleba. Ślisko okropnie.
Wobec takich okoliczności podejmuję decyzję o powrocie do domu. Jakimiś tam bocznymi dróżkami docieram do Niepołomic i stąd już pruję w chać.

Co dziwne tutaj jest inny świat wręcz. Droga suchutka, można ciąć ile wlezie. Widocznie okolice Gruszek miały pecha i przeszła tamtędy w nocy jakaś fala opadów śniegu. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej bo można było ominąć te okolice i zrobić solidny trening tak jak zamierzałem. No ale trudno, trzeba będzie w weekend nadrobić o ile pogoda pozwoli.
  • DST 52.87km
  • Czas 02:21
  • VAVG 22.50km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 marca 2010 Kategoria Trening

Taka tam przejażdżka.

Tylko spokojna przejażdżka dzisiaj. Wykorzytsałem dobre warunki na drodze i przejechałem się na rowerze startowym. Wydaje się wszystko w porządku. Idzie na hak i czeka na pierwszy start - 11 kwietnia w Łężynach.
Jutro raczej bez treningu - brak czasu.
  • DST 36.26km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.90km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 77m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 marca 2010 Kategoria Przejażdżka

Pora na serwis sprzętu.

Miałem zamiar coś dłuższego pokręcić ale nie wyszło. Zmieniłem blat lecz to nie pomogło, łańcuch dalej skacze jak szalony. Chyba czas na jakiś większy serwis. Na szczęście mam kasetę, jeszcze łańcuch nowy i średnia koronka. Powinno hulać.
Ten tydzień nie zapowiada się dobrze, mam kilka spraw do załatwienie, które kolidują mi z treningem. Tak więc nie ma co szaleć i chyba zrobię sobie tydzień regeneracyjny :)
  • DST 36.18km
  • Czas 01:39
  • VAVG 21.93km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl